Afganistan: bez złudzeń, ale z nadzieją na przyszłość

"Oczywiście nie ma jeszcze pokoju w Afganistanie, ale proces zmian się rozpoczął z dobrymi perspektywami na przyszłość." – uważa odpowiedzialny za misję w tym kraju ks. Giovanni Scalese.

Wkład, który maleńka wspólnota katolicka może dać w budowanie pokoju w Afganistanie jest ograniczony. Ale mamy tajną broń, która może przynieść niewyobrażalne skutki: jest nią modlitwa – mówi w wywiadzie dla Agencji Fides włoski barnabita. Duchowny patrzy z nadzieją w przyszłość, zarazem zdając sobie sprawę, że nie wszystko będzie łatwe i jest wiele niepokojów o to, co może się wydarzyć.

W ostatnich dniach w Kabulu wybuchły 3 z 4 bomb podłożonych w okolicach muzułmańskiego meczetu w Karti Sakhi. W wyniku ataku sunnickich fundamentalistów śmierć poniosło 6 osób w tym dwójka dzieci, a około 20 zostało rannych. W ubiegłym roku także w tym samym miejscu i w czasie obchodów afgańskiego nowego roku (Nowruz) po ataku bombowym zginęło 29 muzułmanów.

Ks. Scalese podkreśla, że w prowadzonych obecnie negocjacjach w Dubaju, pomiędzy talibami a Stanami Zjednoczonymi, obie strony muszą być gotowe do ustępstw. Talibowie już ogłosili, że nie akceptują konstytucji narzuconej z Zachodu i że chcieliby nową, islamską – mówi kapłan, dodając – mimo to nie mogą oczekiwać, że wrócimy do stanu sprzed 2001 r., jak np. dyskutować na nowo o prawach przyznanych kobietom. 18 lat pracy poszłoby na marne.

Źródło: www.vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama