„Zakremówkowany” i zdradzony. Jak traktujemy dziedzictwo Jana Pawła II?

„To, co zrobiliśmy z pamięcią o Janie Pawle II, jest karykaturą pamięci. Udało nam się go «zakremówkować», traktujemy jak sympatyczny relikt przeszłości. Zapominamy natomiast o nim jako o przewodniku duchowym, przewodniku narodu, który wskazywał nam drogę” – powiedziała Paulina Guzik.

W rozmowie z Agatą Puścikowską („Gość Niedzielny”) powiedziała, jak postrzega współczesne podejście w Polsce do dziedzictwa Jana Pawła II.

Zaznaczyła, że papież został „zakremówkowany” i że pamięć o nim jest bardzo powierzchowna.

„To, co zrobiliśmy z pamięcią o Janie Pawle II, jest karykaturą pamięci. Udało nam się go «zakremówkować», traktujemy jak sympatyczny relikt przeszłości. Zapominamy natomiast o nim jako o przewodniku duchowym, przewodniku narodu, który wskazywał nam drogę. «Zakremówkowanego» dziadka łatwo ośmieszyć lub oskarżyć o czyny, z którymi nie miał nic wspólnego. Denerwuje mnie i niepokoi, że coraz mniej ludzi odnajduje papieża prawdziwego. I nie chodzi o czytanie encyklik czy znajomość jego poważnych tekstów. Wiadomo, że nie każdy będzie je czytał. Chodzi raczej o to, że nie potrafimy korzystać ze spuścizny po nim w sposób nie teoretyczny, ale praktyczny” – powiedziała dziennikarka.

Jak tłumaczyła, wciąż podziwiamy papieża, ale tylko na poziomie słowa, a nie działania. Mimo że mamy jako Polacy tendencję do zrywów i wzrostu pobożności podczas ważnych wydarzeń, szybko się to wyczerpuje, bo brakuje dobrej formacji.

„Teoretyków Jana Pawła II mamy w Polsce na medal. Jednak podstawowym błędem większości tych formacji jest moim zdaniem próba «wsadzania w ramy» pewnej sztywnej poprawności, myślenie schematyczne i teoretyczne. Później niewielu potrafi tę «encyklopedię» przekazywaną na uniwersytetach przełożyć na życie” – mówiła.

Wytłumaczyła to na przykładzie Amerykanów, którzy działają przeciwnie – „poznają nauczanie papieskie poprzez przykłady i życie, posługują się nim w codzienności, a teoria dopiero to uzupełnia. Znają Jana Pawła II jako człowieka z krwi i kości, uczy się ich stosować papieskie nauczanie w szkole, domu, przy wyborze męża czy żony. W praktyce więc potrafią czerpać z tego nauczania tak, by dokonywać wyborów w nowoczesnym, pędzącym świecie, pełnym smartfonów, social mediów i wolnego seksu. Młody katolik Amerykanin dostaje konkretne wskazówki, dzięki którym będzie umiał żyć pełniej, szczęśliwiej i świadomiej. U nas wyczuwa się pewną fasadowość w podejściu do papieskiego nauczania, a w praktyce życie, zarówno w rodzinach, narzeczeństwie, jak i duszpasterstwie, jest od niego oderwane”.

Odwołując się do słów ks. prof. Roberta Tyrały o tym, że gdybyśmy zapomnieli o nauczaniu papieża Polaka, zdradzilibyśmy go, powiedziała: „Moim zdaniem to się już stało. Zdradziliśmy go”.

Na czym ta zdrada polega? Jak tłumaczyła Guzik:

„Wciąż pojawia się wobec niego zarzut, że otaczał się niewłaściwymi ludźmi, że nie docierały do niego informacje. A czyja to jest wina, że dorośli ludzie, którym się zaufało, nie radzą sobie z pracą? Papieża czy ich samych? Kto nie realizował wizji Ojca Świętego? Kto działał wbrew jemu, chociażby nie wypuszczając informacji z dykasterii i biur, byle tylko nie trafiły na biurko szefa? Dla mnie jest to zdrada papieża, która trwa do dziś”.

Dodała, że musimy zrozumieć, że Jan Paweł II nie był tylko polski, ale że był papieżem całego Kościoła powszechnego.

„Nie ma polskiego Kościoła, po to mieliśmy papieża Polaka, wizjonera i przywódcę, żeby umieć słuchać kolejnych papieży, żeby robić to, o co nas proszą, choćby w kwestii oczyszczania Kościoła z koszmaru wykorzystywania. Po to go mieliśmy, żeby teraz, w trudnym czasie, z niego korzystać. Inni robią to lepiej od nas – największy pogromca wykorzystywania seksualnego w Kościele abp Charles Scicluna cytował dokumenty Jana Pawła II podczas szczytu, który Franciszek zorganizował, by lepiej chronić dzieci w Kościele. Ale w Polsce lepiej myśleć, że to Franciszek jako pierwszy działa w tej sprawie” – tłumaczyła.

Zaznaczyła, że przekazywanie prawdy o Janie Pawle II jest bardzo trudne. Co więc można zrobić?

„Może po prostu trzeba budować od nowa, przypominać charyzmę i nauczanie bez ckliwości i «kremówek» czy trudnych w odbiorze słów. Z pewnością jest to zadanie dla rodzin. To na nas ciąży odpowiedzialność, by ta prawda dotarła w naturalny i mądry sposób do młodych, którzy powinni mieć praktyczną i przydatną dziś wiedzę o papieżu. To pozwala lepiej zrozumieć Kościół”.

Źródło: gość.pl


« 1 »

reklama

reklama

reklama