Rozproszenia dotykają nie tylko tych, dla których Msza jest niezrozumiała i nudna. Także kiedy mamy w sobie szczere pragnienie uczestnictwa w Eucharystii, one często „atakują” i wydaje się, że wszystko, co w nas ludzkie - umysł, pamięć, zmysły i emocje - sprzysięgają się przeciwko naszej woli „pobożnego przeżycia” Mszy św.
Czy to znaczy, że Msza w swoim kształcie jest... nieludzka? Być może czas przystosować jej kształt do potrzeb współczesnych konsumentów mediów?
Lecz to przecież Bóg jest jej twórcą. Dlatego szukamy wsparcia w godnej muzyce liturgicznej, idziemy do starego kościoła „z duszą”, wybieramy bardziej wymagające i świadome gesty i postawy. Ćwiczymy się w ascezie i technikach koncentracji, by na czas Mszy wyciszyć nasze pragnienia i myśli. Czy rzeczywiście chodzi tylko o wyciszenie?
"Gdyby dusze chciały się skupić, Bóg by zaraz do nich przemówił, bo rozproszenie zagłusza mowę Pańską" - napisała św. Faustyna. Cena rozproszeń jest przeogromna. Warto więc przyjrzeć się ich źródłom i tutaj poszukać odpowiedzi na pytanie JAK SOBIE PORADZIĆ Z ROZPROSZENIEM NA MSZY?
9 lutego w bazylice Mariackiej konferencję na ten temat poprowadzi znawca ducha i natury ludzkiej - ks. dr Krzysztof Grzywocz z Opola.
Ks. Grzywocz jest wykładowcą teologii duchowości na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego, kierownikiem duchowym i rekolekcjonistą, autorem książek „Wartość człowieka” i „W mroku depresji”. W poprzednich latach gościł w bazylice Mariackiej z katechezą „Uczucia” i prowadził rekolekcje wielkopostne "Pasja życia".
Zapraszamy 9 lutego o 18.30 na Mszę św. , o 19.15 - na wykład, a po nim - na dyskusję w sali przy pl. Mariackim.
Zapraszają:
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: